Historia blatu do łazienki z marmuru.
Blaty do łazienki z marmuru cieszą nie tylko oko.
Byli młodzi, szczęśliwi i zakochani do szaleństwa! To były jeszcze inne czasy, kiedy ludzie mieli gdzie mieszkać i jakoś się żyło.
Oboje byli pracownikami wyższego szczebla.
Otrzymali przydział niewielkiego mieszkania w jednej z warszawskich dzielnic.
Luksus w postaci 50 metrów. No i ten balkon… Robił wrażenie.
No to czas na remont! Przecież nie wprowadzą się do pustych 4 ścian.
On, jak to facet, nie lubił się zbytnio rozwodzić nad istotą estetyki. Szafka, miejsce na pralkę, wanna. Jest ok.
Ona estetka. Skończyła wydział sztuk pięknych.
Zakochana w wibracjach kamienia i drewna. Nie wyobrażała sobie patrzeć co dzień na ściany
wykończone farbą olejną.
W życiu potrzeba trochę wyrafinowania, inaczej człowiek płowieje.
Za takie podejście zresztą Stefan zakochał się w swojej żonie.
Wnętrze, w którym żyjemy, oddaje przecież naturę właścicieli.
Stefan rozpytał wśród znajomych. Za kilka butelek wódki, wiadomej szyneczki i jeszcze
trochę bilonu sprowadzono dla niego kawałek odpowiedniego marmuru.
„Krysia padnie!”- pomyślał i złapał tramwaj do zakładu kamieniarskiego na Powązkach.
Sam Mistrz zajął się marmurem, by stworzyć najpiękniejsze w Warszawie blaty do łazienki z marmuru.
I to wszystko z Miłości. Z Miłości do swojej żony Krysi.
Ciepła odmiana marmuru Breccia Sarda prezentowała się wyśmienicie na drewnianych frontach.
„Dokładnie o tym marzyła. I te ściany… Ale będzie szczęśliwa, jak to zobaczy”.
Minęły miesiące. Krystyna zaszła w ciążę.
Pominę dalszą opowieść o dzieciach Krysi i Stefana,
ale wiedz, że tamten blat łazienkowy z marmuru jeszcze żyje.
Prawdę mówiąc, to właśnie na nim para postarała się o pierwsze dziecko.
Mimo upływu 75 lat nie stracił na swoim wyglądzie.
Przeszedł gruntowną renowację, stoi teraz na nowych szafkach.
Ale dalej zachwyca – obecnie wnuki Krysi i Stefka.
Taki właśnie jest kamień.
Moda mija.
Życie przemija.
A on trwa.
Na wieki!
Jeśli tylko trafił w dobre i kochające ręce Mistrza,
który taki materiał potrafi odpowiednio obrobić i zabezpieczyć.
Jeśli tylko trafi w serca ludzi, którzy cenią piękno i trwałość natury.